Essence - Kredka do oczu 09 Cool Down

Kupiona dość niedawno kredka marki Essence poszła w ruch i muszę przyznać, że spisuje się świetnie :)

Opakowanie i pierwsze wrażenia: Kredka jest lekka i poręczna, z wykręcanym sztyftem - taką formę najbardziej lubię, bo nie cierpię temperowania tradycyjnych kredek (zawsze albo to co "wytemperowałam" mi się złamie, albo się ubabrzę niemiłosiernie ;)). Niestety opakowanie nie posiada temperówki, jak to miało miejsce przy kredce z FM Group, ale można sobie spokojnie poradzić używając zwykłej temperówki lub ścierając boki sztyftu na chusteczce higienicznej. Poza tym na plus dla mnie jest to, że opakowanie ma tą samą barwę co sztyft, więc od razu wiadomo, który kolor kredki bierzemy do ręki.

Kolor: Niebieski, wchodzący odrobinę w granat. Jest lekko opalizujący, co w miarę dobrze widać na zdjęciach. 

Aplikacja: Ponieważ kredka jest odpowiednio miękka, więc nie ma problemu z narysowaniem nią zarówno cienkich jak i grubszych kresek. Łatwo też ją rozetrzeć, jeśli chcemy uzyskać bardziej "przydymiony" efekt. 

Trwałość: Wytrzymuje spokojnie na oku przez cały dzień, jedynie lekko się rozmazuje z upływem czasu.

Podsumowując: Bardzo dobra jakościowo kredka w przystępnej cenie, jak zresztą większość kosmetyków Essence. Wstawiam ocenę 8/10. 

A tu macie makijaż z użyciem tej kredki i cieni z paletki W7 (mam nadzieję w końcu zabrać się za jej recenzję). 

Wiem, że jeszcze mi daleko do perfekcji, dlatego liczę na wyrozumiałość z Waszej strony :) Makijaż miał być odważny i typowo imprezowy, ale chyba wyszedł zbyt niebieski ;) No i przede wszystkim zupełnie nie moje kolory, eh... Jak sądzicie....?