Wydaje mi się, że jest to nowsza wersja starszego produktu tej firmy - miałam kiedyś specyfik o tym samym wyglądzie, ale... w ładniejszej buteleczce ;) Z tym, że tamten preparat zawierał w sobie większe drobinki, które miały działać jako peeling, ale szczerze powiedziawszy kiepsko się sprawdzał w tej roli.
Opakowanie i pierwsze wrażenia: Niestety większość opakowań produktów firmy Wibo nie grzeszy jakością, podobnie jest w tym przypadku - jakieś tam żółte muszelki i rozgwiazdy na przedniej naklejce, na zakrętce napis "zawiera aloes", pod spodem znowu rozgwiazda - co ma jedno do drugiego, nie wiem :) Przy bliższym przyjrzeniu się przedniej naklejce widzimy - o zgrozo! - literówkę. Zaczęłam się zastanawiać, czy "preparaty" to nazwa całej serii produktów czy tego konkretnego ;) Na szczęście na tylnej naklejce jest już poprawnie - "preparat", ale... znalazłam kolejny błąd. Przytaczam cały opis w oryginalnej pisowni: "Preparat nałożyć na płytkę paznokcia i skórki wokół niego, po 2-3 min. Usunąć narośnięte skórki drewnianym patyczkiem, usunąć preparat." No przecież przy projektowaniu opakowania, które będzie produkowane w dużych ilościach wypadałoby sprawdzić, czy nie ma błędów. A może się przesadnie czepiam?
Zapach - przyjemny choć raczej chemiczny. Nie skojarzył mi się z niczym konkretnym, ale nie przeszkadza przy użyciu, nie drażni.
Konsystencja - jakby żelowa, w niebiesko-zielonkawym kolorze z malutkimi ciemniejszymi drobinkami, których praktycznie nie widać, ale są lekko wyczuwalne przy usuwaniu preparatu.
A teraz działanie: I w tym momencie wybaczam firmie Wibo wszystkie niedociągnięcia związane z literówkami na opakowaniu czy tandetnym wyglądem. Preparat jest świetny! Skórki dają się łatwo odsunąć, chociaż ja zostawiam kosmetyk trochę dłużej niż 2-3 min. Specyfik nie wchłania się zbyt szybko, nie zasycha, nie klei się. Osobiście nie wycieram go całkowicie, tylko wmasowuję go na zakończenie. Efekt - moje skórki przez cały następny dzień wyglądają o niebo lepiej niż przed zabiegiem, są nawilżone, nie łuszczą się. Pewnie gdybym miała czas codziennie stosować kosmetyk, to wreszcie nie byłoby z nimi problemów. Nawilżenie utrzymuje się krótko z tego powodu, że dosyć często myję dłonie w ciągu dnia, gdyby nie to pewnie efekt utrzymywałby się dłużej.
Wydajność: Użyłam tego produktu już dobrych kilkanaście razy a praktycznie nie ma ubytku w buteleczce!
Cena: około 6-7 zł, nie pamiętam dokładnie.
Podsumowując: Bardzo dobry preparat w przystępnej cenie i mimo małych niedociągnięć mogę go Wam z czystym sumieniem polecić. Oceniam na 8/10.
A Wy go znacie? Jakie są Wasze wrażenia ze stosowania tego cuda? :)
przydałoby mi się coś takiego :)
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś się na niego zdecyduję :))
OdpowiedzUsuńo, nie widziałam go w w swoim rossmannie.
OdpowiedzUsuńja tam lubię Wibo :)
OdpowiedzUsuńJa mam do skórek z eveline, taki w tubce i też sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńo chyba zakupię :)
OdpowiedzUsuńciekawy
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubię usuwać skórek ;) fajny produkt
OdpowiedzUsuńja namiętnie wycinam skórki, ale w tym roku biorę się za nie :)
OdpowiedzUsuńNie znoszę usuwania skórek, Muszę się mu przyjrzeć
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do niego, bo moje skórki doprowadzają mnie do szału!
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
mam starszą wersję i lubię tak sobie, używam raaaz na jakiś czas
OdpowiedzUsuńtakich cudów nie używam. z jakichś specjalnie działających lakierowych wyrobów mam tylko odżywkę eveline. nie potrzebuję żadnych nabłyszczaczy, przyspieszaczy do wysychania lakieru czy topu matującego( chociaż przyznam się, że 2 ostatnimi bym nie pogardziła) ;D
OdpowiedzUsuńchętnie dołączam do obs i zapraszam do siebie jeśli masz ochotę ;*
faktycznie opakowanie nieco tandetne :D
OdpowiedzUsuń