Na taki odcień różu polowałam już dłuższy okres czasu. Wcześniej zwykle używałam albo cieplejszych, bardziej intensywnych odcieni albo bronzerów. Ponieważ moja cera nabrała ostatnio jakby szarawego koloru, stąd wybór takiego, a nie innego koloru różu.
Róż Astor przyszedł do mnie w paczce zamówionej z Allegro. Kosztował na prawdę niewiele, o ile pamiętam to niecałe 7 zł, gdzie cena sklepowa to przynajmniej 20 zł.
Na stronie producenta nie znalazłam tego produktu, prawdopodobnie nie ma go już w regularnej sprzedaży, mogę mieć tylko nadzieję, że kosmetyk nie jest przeterminowany, bo nie mogę nigdzie znaleźć daty produkcji, jest jedynie informacja, że produkt jest zdatny do użytku przez 30 miesięcy od daty jego wyprodukowania. Nie zmienia to jednak faktu, że róż świetnie się sprawuje i jestem z niego bardzo zadowolona.
Opakowanie i pierwsze wrażenia: Dosyć małe, okrągłe, plastikowe, czarne opakowanie, nawet dosyć solidne. Na zdjęciu wygląda na większe niż jest w rzeczywistości - faktycznie ma około 4,5 cm średnicy. Łatwo się otwiera i plus za to, że u góry producent umieścił przeźroczysty plastik, więc wiemy od razu jaki kolor bierzemy do ręki. Opakowanie nie posiada aplikatora/pędzelka, co akurat dla mnie jest atutem, bo z reguły pędzelki dołączane do tego typu kosmetyków zwyczajnie nie spełniają swojego zadania, są kiepskiej jakości i jedyne co robią, to przeszkadzają ;)
W środku znajduje się róż złożony z trzech kolorów - pierwszy, najciemniejszy jest całkowicie matowy, ten w środku, jaśniejszy zawiera małą ilość drobinek, natomiast najjaśniejszy dość mocno połyskuje na całej swojej powierzchni (niestety nie udało mi się tego uchwycić na zdjęciu).
Zapachu brak, a przynajmniej dla mnie jest on niewyczuwalny.
Aplikacja i efekt: Po przeciągnięciu palcem po powierzchni różu wszystkie trzy kolory ładnie się łączą tworząc delikatny, lekko połyskujący różowy kolor z perłowym efektem. Konsystencja kosmetyku jest kremowa, jakby śliska, świetnie się rozprowadza. Aplikując pędzlem uzyskujemy delikatny, rozświetlony efekt. Trochę obawiałam się tych błyszczących drobinek, jednak na twarzy są one praktycznie niewidoczne, jedynie w dość mocnym świetle widać, że skóra się delikatnie mieni. Przede wszystkim ciężko też sobie zrobić krzywdę tym różem, trzeba by było na prawdę nieźle się namęczyć, żeby przesadzić z jego ilością. Efekt jest na prawdę bardzo delikatny, subtelny, natomiast świetnie ożywia zmęczoną, poszarzałą cerę, taką jak moja ;)
Efekt na ręce - tutaj widać trochę drobinek:
I efekt na twarzy:
Jak Wam się podoba? Znacie może ten produkt, używałyście?
Korci mnie, żeby zamówić sobie następnym razem inną wersję kolorystyczną, bardziej brzoskwiniową... :>
Wygrałam niedawno ten róż w rozdaniu ale nie pamiętam w jakim odcieniu.. Testy dopiero przede mną.. Mam nadzieję, że będę równie zadowolona co Ty :)
OdpowiedzUsuńPs. zapraszam do siebie na rozdanie.
Bardzo ładnie prezentuje się na twarzy, dobrze, że te drobiny nie są aż tak widoczne.
OdpowiedzUsuńmialam zamowic sobie ten roz na allegro... ale sie jakos nie zdecydowalam. bardzo ladny efekt! :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda na twarzy :) może i ja zamówię sobie przy najbliższej okazji.
OdpowiedzUsuńTak, wygląda niezwykle subtelnie :) Kilka razy przymierzałam się do jego zakupu, może w końcu się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego różu, ale nie kupiłabym go, bo nie lubię połyskujących, perłowych czy nawet satynowych róży. Wolę, żeby moja twarz się dodatkowo nie świeciła. Ale ten kolor u Ciebie wygląda bosko :)
OdpowiedzUsuńPasuje Ci ten kiolorek, ja szukam czegoś bardziej brzoskwioniowego a nawet wpadającego w pomarańcz:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Skuszona recenzją sprawdziłam dziś swój róż.. Moj to odcień 06 - Flamingo.. Bardzo fajnie wygląda na twarzy :)
OdpowiedzUsuńTen róż wygląda ślicznie. Chyba się skuszę na kolejny :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę, zapraszam do siebie na zapowiedź konkursu:
http://ksiezycowyswiat.blogspot.com/2011/10/zapowiedz.html
Ale śliczny odcień tego różu :) Też jestem ciekawa bardziej brzoskwiniowej wersji kolorystycznej. Może na niego zapoluje na allegro :)
OdpowiedzUsuńładny odcień ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie do Ciebie pasuje ten kolor! :) rzeczywiści dodaje promienności ;) czekamy na wersję brzoskwiniową!
OdpowiedzUsuńKasia (www.angell.blox.pl)
ładny odcień ma :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkurs
http://the-anni.blogspot.com/2011/10/konkurs.html
ma ladny odcień
OdpowiedzUsuńhmmm częso go widze na allegro ale przy mojej bladej skórze używanie różu aa raczej znalezienie ładnego i delikatnego w którym nie bede wyglądać jak klaun nie jest łatwe spróbuje ten :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie się na Tobie prezentuje, pasuje Ci ten odcień :)
OdpowiedzUsuńdelikatnie, lubię taki efekt. :-)
OdpowiedzUsuńmam w odcieniu 05 sunkissed gold i lubię :)
OdpowiedzUsuńma trochę drobinek ale ładnie rozświetla kości policzkowe :)
Bardzo delikatny róż :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na Rozdanie ostatnie chwile :)
http://blizniaczki09.blogspot.com/2011/10/to-juz-czas-na-rozdanie.html
Jeśli róż, to tylko taki odcień. Nie umiem się nim jeszcze dobrze posługiwać, więc potrzebuję takich bezpiecznych odcieni, zresztą jako jedyne pasują do mojej bladej cery.
OdpowiedzUsuń