Maybelline - Lakier Forever Strong 09 Volcanic Red

Lakier ideał? Chyba tak powinnam go określić, bo wszystko w nim mi odpowiada, od koloru, przez aplikację po nazwę ;) - jest po prostu świetny.

Dotarł do mnie już jakiś czas temu w paczce z Allegro i czekał spokojnie na swoją kolej.

Kolor... boski! To shimmer'owa czerwień wchodząca w bordo - nieco ciemniejsza niż na zdjęciach i lekko jaśniejsza na paznokciach niż w buteleczce. Btw, coś mnie wzięło na czerwone lakiery ostatnio, zauważyłyście? ;)

Nazwa - Volcanic Red - moim zdaniem super adekwatna do koloru :) Poza tym nie wiem czemu, ale lubię jak kolory lakierów mają swoje nazwy - ot, taki miły drobiazg.

Pędzelek jak dla mnie ciut za długi, ale za to zaokrąglony na końcu, więc przy malowaniu robi się wachlarzyk idealnie dopasowujący się do kształtu paznokcia. Poza tym odpowiedniej długości zakrętka wygodnie leży w dłoni co dodatkowo ułatwia aplikację.

Konsystencja dosyć gęsta, ale za to krycie widoczne na zdjęciach osiągnęłam przy jednej niezbyt grubej warstwie! Trochę widać pociągnięcia pędzelka ze względu na drobinki, ale trzeba się na prawdę dobrze przyjrzeć, żeby to zobaczyć.

Schnie bardzo szybko - chociaż może to wynikać z faktu, że nałożyłam na paznokcie tylko jedną warstwę, ale myślę, że przy dwóch też nie przeciągałoby się to w nieskończoność.

O trwałości miałam się nie wypowiadać, ale na moich wymęczonych, miękkich paznokciach trzyma się już drugi dzień i póki co bez ubytków.

Foto w cieniu

Foto z lampą błyskową

Za buteleczkę z 10 ml lakieru zapłaciłam 6,50 zł :) Dlatego właśnie lubię robić zakupy w sieci :>

Lakier tak mi przypadł do gustu, że zamówiłam sobie jeszcze drugi, tym razem ciemnozielony, mam nadzieję, że będzie równie dobry...

Jak Wam się podoba? Miałyście do czynienia z tymi lakierami?