Siedzę sobie właśnie przed komputerem, moczę nogi i przygotowuję dla Was dzisiejszego posta :)
Tak, lato prawie w pełni, więc o stopy trzeba dbać! Naturalnie, domowymi wyrobami, które są równie skuteczne co te sklepowe.
A jak przy okazji pachną zmieloną kawą - to dopiero jest luksus ;)
Przepis na peeling kawowy (do stóp, ale nie tylko)
Już go kiedyś opisywałam na blogu, chyba na samym początku jego powstania, ale wtedy jeszcze nie było tyle Czytelniczek, więc dzisiaj go przypomnę i pokrótce opiszę.
- wsypujemy do miseczki 2-3 łyżeczki mielonej kawy
- dodajemy ok 3 łyżeczki mydła w płynie
- można dosypać łyżeczkę kakao dla jeszcze lepszego zapachu ;)
Może nie wygląda to zbyt ciekawie, ale cudownie pachnie.
Wybaczcie, że niedokładnie wymieszane, ale się spieszyłam, żeby złapać jeszcze resztki światła dziennego.
Kilka uwag z moich doświadczeń:
- osobiście zamiast świeżej kawy używam fusów z tej porannej, jako że odzywa się moja ekologiczna natura ;)
- zauważyłam też, że konsystencja peelingu, po użyciu kawy zaparzonej i po dodaniu mydła w płynie, robi się bardziej wodnista - nie wiem od czego to zależy, ale raczej nie od mydła w płynie, bo próbowałam już różnych i zawsze jest to samo
- warto zaopatrzyć się w mydło bezzapachowe, wtedy czuć jedynie aromat kawy niezakłóconej innymi zapachami ;)
- podobno taki peeling robiony z kawy już zaparzonej ma właściwości antycellulitowe! Nie mogę potwierdzić, bo nigdy nie mam cierpliwości do dłuższego masowania swojego ciała czymkolwiek, ale mam wrażenie, że skóra jest jakby jędrniejsza.
- peeling można przygotować w większej ilości w jakimś zamykanym pojemniczku (np. po kremie, czy jak to jest w moim przypadku w buteleczce po innym peelingu) i może stać spokojnie dłuższy czas, nawet 2-3 tygodnie - czy dłużej to nie wiem, bo do tego czasu już go nie było i trzeba było zrobić nowy :]
Nie muszę chyba wspominać, że skóra po takim peelingu jest idealnie gładka i ma ładniejszy kolor. Używam go i do stóp i do całego ciała, również przed wykonaniem manicure'u a nawet do peelingu twarzy - nakładam odrobinę na zwilżony płatek kosmetyczny i kolistymi ruchami masuję twarz (uwaga na oczy!).
Dobra, koniec pisania na dzisiaj, bo już mi woda wystygła. Zmyłam też z paznokci u rąk TEN ostatni niefortunny lakier i jutro pochwalę się kolejnym :) Aha i jutro podam też wyniki rozdania!
:*
ale świetny! :) jako maniaczka kawy na pewno się skuszę :) dziękuję :**
OdpowiedzUsuńKasia (www.angell.blox.pl)
Musze kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuń